Ruch Światło-Życie – diecezja siedlecka
Rekolekcje

Relacja z rekolekcji „Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą, którzy go wznoszą”

Bogu niech będą dzięki za czas wspólnej modlitwy podczas rekolekcji weekendowych pn. „Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą, którzy go wznoszą”. Odbyły się one w dniach 21-23.06.2013 w „Morii” – Domu Ruchu Światło-Życie Diecezji Siedleckiej w Łukowie. Dlaczego dzięki? Po pierwsze za Jego obecność. Nie wiem, ile się zadziało w ludziach przez ten czas modlitwy adoracyjnej czy wspólnotowej, ale jestem przekonana, że Bóg błogosławił temu miejscu i ludziom, którzy oddali w ręce działanie. Mam przekonanie również, że On jest w stanie pokonać to, co się nam wydaje nie do pokonanie, ułożenia: znaleźć pieniądze czy ludzi, którzy się podejmą pewnych prac. Dla mnie to też było duchowe (faktyczne również) przygotowanie do prowadzenia rekolekcji, gdzie Pan błogosławił i układał np.: dodatkowa para animatorska do posługi, ogarnięcie kwestii wspólnego wyjazdu na rekolekcji. Po drugie, że nikt się na nie zgłosił a przewinęło się przez ten czas modlitwy adoracyjnej jakieś 120 osób: kapłanów, rodzin z dziećmi, małżonków, członków DK oraz młodzieży Ruchowej, samotnych, studentów i pracujących, będących na emeryturze, z całej naszej diecezji choć najwięcej z Rejonu Łukowskiego oraz Siedleckiego i połączyła ich wszystkich jedna myśl oddać Panu pod Jego działanie swoje życie, swoje sprawy, ale przede wszystkim Dom „Moria”, który ma być centrum Ruchu w naszej diecezji. Po trzecie. Za wspaniałych ludzi: bo był to nie tylko czas modlitwy, ale też pracy, koncepcji, spotkań, rozmów. Wspaniale obserwować jak przychodzą całe rodziny, by się modlić, jak przychodzą wspólnoty, by Panu oddać trud zaangażowania i chęć do pracy. Dziękuję za ludzi, którzy modlą się na jutrzni a potem idą nosić krzesła na południową mszę czy przepychać toaletę. I, że mimo zmęczenia, była w nich pasją i radość – ten Dom jest naszym Domem – domem pracy i domem modlitwy. Za tych, którzy podjęli trud posługi na tych rekolekcjach, Bogu dzięki. I tu jest po czwarte: Nikt nie był zapisany na całość rekolekcji, a prawie nie było takiego czasu, żeby Pan został sam na adoracji i nie było, żeby na Liturgii byłam tylko ja i ksiądz. Ludzie przybywali, dzielili posługi, a co najważniejsze: było pięknie. Po piąte za Słowo delikatnego prowadzenia na homilii księdza Marka Andrzejuka. Kiedy w jakąś noc przed snem pojawiło się to słowo wersetu z psalmu, nie miałam pojęcia, że można to rozszerzyć na całość i to się trzyma oraz odnosi do naszego Domu. Za Bożego Ducha, który natchnął księdza Marka. Można dla tych, którzy nie byli zdradzić, że idąc tropem tego psalmu 127, widać, że to Pan jest budowniczym, projektantem, że chce być pierwszy przed ludzką koncepcją, co więcej chce też obdarować bogactwem swych możliwości. Wystarczy poddać Mu siebie czy właśnie Domu i nie martwić się zbytnio o to co będzie (wkład trzeba dać, ale też pozwolić Panu działać w nas i przez nas). I na koniec trzeba mieć świadomość po co budować, po co się starać tworzyć mury. Psalm ten na koniec pokazuje, że Pan chce wypełnić te mury spotkaniem, bliskimi relacjami i błogosławić w tworzeniu Królestwa Bożego.

Anna Jóźwik